sobota, 21 grudnia 2013

Muzyka opuszczonych miejsc

Kilka razy w tygodniu przechodzę obok kamienicy pamiętającej jeszcze początki XX w. Kiedyś musiał to być budynek tętniący życiem, dziś natomiast pozostaje zapomnianym, martwym, zimnym i pustym miejscem niemal w samym centrum Warszawy. Takie mury mają swoją specyfikę i wciąż intrygują. Pozostają namacalną przeszłością, wspomnieniem o zamieszkujących je niegdyś ludziach i ich historiach. Kiedyś nawet słyszałem o polskim chórze, którzy śpiewa wyłącznie w takich miejscach, dziś natomiast echa przeszłości, m.in. tej właśnie kamienicy, wywołała w mojej głowie nowa płyta francuskiego Day Before Us, do której idealną wręcz ilustracją pozostaje wspomniany budynek.

Zapomniana warszawska kamienica  /  Fot. Kamil Mrozkowiak
"Misty Shroud of Regrets" to muzyka pożółkłych fotografii, zapomnianych zimnych murów, obraz przeszłości, który odszedł na zawsze, a wraz z nim ludzie, po których co najwyżej pozostały zniszczone przedmioty codziennego użytku i martwa cisza. Odpowiedzialny za te dźwięki Philip Blache raz jeszcze posłużył się minimalnymi środkami wyrazu, by przekazać jak najwięcej treści i udało mu się to. Obie te proporcje wyważył w sposób szalenie intrygujący, choć i niezwykle przygnębiający. To płyta pełna zadumy i refleksji ze szczególnym wskazaniem na niemożność cofnięcia czasu i związany z tym smutek. Instrumentalne dźwięki fortepianu, padający deszcz, sporadycznie uzupełniony narracją, klawisze i poszczególne odgłosy nagrane w terenie zwracają naszą uwagę na coś, na co zazwyczaj nie mamy czasu spojrzeć lub po prostu nie chcemy tego zrobić, gdyż o pewnych sprawach wolimy nie myśleć, przynajmniej jeszcze nie teraz. To album na granicy depresji, ale nie takiej klinicznej, lecz życiowej, dopadającej nas za każdym razem, gdy wspomnimy bliskich i związane z nimi miejsca, których po prostu już nie ma.


Podobnych wydawnictw powstało już dużo, jednak w przeciwieństwie do większości z nich nowa płyta Day Before Us nie nuży. Tu nie ma przespanych i sztucznie wydłużonych fragmentów muzyki. Choć z drugiej strony trzeba otwarcie przyznać, że są to dźwięki wymagające skupienia i nieprzeznaczone dla każdego. To album przede wszystkim dla odważnych, którzy nie obawiają się konfrontacji z upływających czasem.

Brak komentarzy: